
Konstytucja dla Biznesu, Mały ZUS, pakiet MŚP – trudno nie przyznać, że obecny rząd stara się zrobić cokolwiek, by ułatwić życie przedsiębiorcom w Polsce. Ale reformom z przytupem ogłaszanym przez minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigę Emilewicz wciąż brakuje rozmachu i szerszej wizji, pozwalającej uzależnić obciążenia nakładane na przedsiębiorców od osiąganych przez nich przychodów.
Trzy bloki reform - Pakiet 100 zmian dla firm, Konstytucja dla Biznesu i Pakiet MŚP – są na pewno godne uwagi. Przyglądając się reformom z bliska warto jest pochwalić wprowadzenie statusu tzw. małego podatnika w PIT i CIT oraz zwolnienie przedsiębiorców ze składek ZUS przez pierwsze pół roku od założenia działalności gospodarczej. Ale, i tu należy to z całą stanowczością podkreślić, to wszystko za mało.
To dobrze, że ustawodawca pozwolił początkującemu przedsiębiorcy na nieopłacanie składek ZUS przez pierwsze pół roku działalności gospodarczej, ale powinien on pójść dalej i uzależnić wielkość odprowadzanych składek od osiąganych przychodów. Przedsiębiorcy, którzy pierwsze kroki w biznesie mają już za sobą, doskonale wiedzą, że to trochę trwa, zanim firma ugruntuje swoją pozycję na rynku. Pół roku bez składek ZUS to niewątpliwie ułatwienie, ale gdy w przypadku braku wystarczającej ilości kontrahentów przychodzi przedsiębiorcy zapłacić preferencyjny ZUS, nie mówiąc już o pełnym ZUS-ie (po 2 latach), to zaczynają się schody. Niestety, w Polsce przedsiębiorca musi zapłacić ZUS niezależnie od tego, czy jego firma generuje przychody i czy zdobyła już klientów. Zupełnie inaczej jest na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie firmy płacą składki na ubezpieczenie społeczne dopiero po osiągnięciu pewnego poziomu dochodów - dla przykładu powiedzmy, że dyrektor spółki LTD płaci w UK składki NIN dopiero po przekroczeniu progu £8 424.
Kolejnym problemem, który nęka polskich przedsiębiorców, są niejasne przepisy. Dziesiątki tysięcy drobnych biznesmenów, prowadząc działalność nad Wisłą, zamiast całą energię skierować na biznesową kreatywność przeznacza ją częstokroć na kombinowanie, w tym na przykład na rozmyślanie, które z wydatków można „wrzucić w koszty”. Polski system podatkowy od lat dołuje zatem w rankingach Banku Światowego mierzących przychylność otoczenia podatkowego dla biznesu. W rankingu „Paying Taxes 2019” Polska znalazła się na dalekim, 69. miejscu, a Wielka Brytania na 23. miejscu. W Polsce suma wszystkich obciążeń (w tym podatkowych) wynosi obecnie 40,7%, liczba płatności podatku wynosi 7, a przedsiębiorca na dokonanie płatności poświęca rocznie średnio 334 godziny. Tymczasem w Wielkiej Brytanii suma wszystkich obciążeń wynosi 30,0%, liczba płatności podatku wynosi 8, a przedsiębiorca na dokonanie płatności poświęca średnio tylko 105 godzin rocznie.
Agnieszka Moryc Dyrektor Zarządzająca Admiral Tax www.admiral.tax
Komentarze są wyłączone.