
Wizjoner i futurysta, biznesowy celebryta i jeden z największych przedsiębiorców XXI wieku poległ w starciu z Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych (SEC). Ojciec takich marek jak Tesla, SpaceX czy PayPal stracił nie tylko fotel prezesa i zapłaci karę finansową…
W minioną sobotę 29 września zostało zawarte porozumienie między Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych (SEC), a Elonem Muskiem, występującym w tym przypadku w roli prezesa Tesli, a także jej głównego udziałowca i założyciela. Sprawa dotyczyła... jednego z jego tweetów. 7 sierpnia Musk napisał, że nie tylko chce przekształcić Teslę w firmę prywatną, ale także dodał, że ma już na ten cel zabezpieczone pieniądze. Konkretnie 420 milionów dolarów.
Rzeczone "ćwierknięcie" wyglądało następująco:
Am considering taking Tesla private at $420. Funding secured.
— Elon Musk (@elonmusk) August 7, 2018
Ta deklaracja nie uszła uwadze SEC. Według jej członków publiczna wypowiedź osoby piastującej tak ważne stanowisko w firmie notowanej na giełdzie może wprowadzać potencjalnych inwestorów w błąd. 27 września Komisja złożyła oficjalny pozew w tej sprawie dotyczący oszustwa, a jej finał miał miejsce 29 września. Skończyło się na podpisaniu ugody między SEC`em, a Muskiem. Według "New York Timesa" przedsiębiorca miał się ugiąć pod presją zarówno prawników, jak i inwestorów.
"Nieusprawiedliwiona decyzja SEC głęboko mnie zasmuciła i rozczarowała. Zawsze działałem, kierując się prawdą, przejrzystością i z myślą o inwestorach. W życiu uczciwość to dla mnie najważniejsza wartość. Fakty pokażą, że nigdy nie sprzeniewierzyłem się jej w żaden sposób" – pisał w oświadczeniu Musk.
Jakie będą konsekwencje podpisania rzeczonej ugody? Elon Musk nadal będzie piastował stanowisko CEO Tesli i pozostanie w zarządzie firmy, ale przestanie być jej prezesem ("chairman"). Kara będzie jednak ograniczona czasowo - jej karencja wyniesie trzy lata. Oprócz tego zapłaci 20 milionów dolarów kary, a drugie tyle dołoży Tesla. Te pieniądze zostaną rozdystrybuowane wśród poszkodowanych akcjonariuszy. Najbardziej bolesna dla Muska może okazać się to, że jego publiczne wypowiedzi będą teraz "nadzorowane" przez powołaną w tym celu komisję.
Dodajmy, że to nie koniec "dramy z tweetami" Muska. Dochodzenie w tej sprawie nadal prowadzi amerykański Departament Sprawiedliwości. Ma ono charakter kryminalny, a nie finansowy.
Komentarze są wyłączone.