
Według oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja osiągnęła najwyższy poziom od 2017 roku. Tymczasem polski rząd zapewnia, że pensje obywateli rosną szybciej, niż ceny.
Fot: Facebook
Inflacja wyniosła 2,2 proc. w ujęciu rocznym w kwietniu, wobec 1,7 proc. rdr w marcu, jak wyliczył GUS zaskakując analityków, którzy spodziewali się, że wzrost sięgnie 1,8 puntu procentowego. Powodem takiej sytuacji są ceny paliw - to w dużej części właśnie one przekładają się na wysokie ceny żywności na półkach, a to właśnie ona napędza inflację.
Szczególnie mocno zwyżkę odczuli amatorzy mięsa wieprzowego, wędlin, a także drobiu. To jednak nie wszystko - trzeba wziąć pod uwagę również efekt późniejszej w tym roku Wielkiej Nocy oraz zakazu handlu w niedziele.
A co na to rząd? "Pensje w naszym kraju rosną znacznie szybciej niż ceny, dzięki czemu zwiększa się siła nabywcza obywateli. Polacy szybciej się bogacą, kumulują oszczędności i kapitał, a pieniądze te pracują dla polskiej gospodarki" - chwali się Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Przeciętne wynagrodzenie brutto tylko w 2018 r. wzrosło w Polsce o 300 zł - do poziomu 4 585 zł. W sektorze przedsiębiorstw realny wzrost płac był jeszcze wyższy i wyniósł 5,4 proc. (rok do roku), osiągając 4 852,29 zł.
To jednak nie wszystko - rośnie także płaca minimalna brutto. Przez ostatnie cztery lata poszła ona w górę o 500 złotych. "Oznacza to wzrost płacy minimalnej w tym okresie o 28 proc., czyli znacznie więcej niż w poprzednich latach. Wraz ze świadczeniami dodatkowymi trwale poprawia to sytuację polskich rodzin"- czytamy w komunikacie.
Komentarze są wyłączone.